niedziela, 10 stycznia 2010

Narodowa Rada Rozwoju

Pierwsza dyskusja Narodowej Rady Rozwoju dotyczyła demografii. Trudno o trafniejszy wybór tematu. 44 osoby powołane przez Prezydenta Rzeczypospolitej do rozmowy i myślenia o najważniejszych dla naszego kraju sprawach zostały zaznajomione z oceną zjawisk demograficznych dokonaną przez wybitne polskie badaczki. W tych ocenach potwierdziło się niestety to, co obserwujemy w naszych społecznościach: spadek liczby zawieranych małżeństw, urodzeń dzieci, perspektywa zmniejszenia liczby ludności. Znamy to od lat i z tych tendencji wyłania się obraz zmian nie tylko demograficznych: sinusoidy wyżu i niżu, ale również zmian kulturowych - mówił zresztą o tym Pan Prezydent Lech Kaczyński. Po referatach wstępnych dyskusja Rady zdominowana została sprawą oceny obecnie funkcjonującego systemu emerytalnego. Swoje zastrzeżenia do tego systemu przedstawiła Minister Jolanta Fedak. Głos w dyskusji zabierali przede wszystkim przedstawiciele świata nauki, w tym prof. Osiatyński, Orłowski, Gomułka i in. Na pewno sprawa zabezpieczenia emerytalnego jest bardzo istotna i jest to zagadnienie ściśle powiązane ze zjawiskami demograficznymi. Mnie jednak zastanawia co innego. Większość uczonych przyjmuje założenie, że są to zjawiska obiektywne, nie podlegające ocenie, fakty, z którymi się nie dyskutuje. To prawda, ale jednak - dla każdej społeczności, a już zwłaszcza dla społeczności, jaką jest Naród kwestie demograficzne nie powinny być obojętne. Trudno też patrzyć na te zjawiska bez konieczności ich wartościowania, bo przecież zbyt wiele rodzą konsekwencji - kto pójdzie do naszych szkół, ile będziemy mieli rąk do pracy, kto będzie utrzymywał nas i naszych emerytów? Z demografii wynika wiele, dlatego Państwo powinno przeciwdziałać negatywnym zjawiskom w tej sferze i wspierać pozytywne. Podobny w tonie głos znalazł się w wystąpieniu Prezydenta podsumowującym I posiedzenie Rady. To świadczy o tym, że Prezydent Rzeczypospolitej dobrze odczytuje rzeczywiste zagrożenia, przed jakimi stajemy, na pewno też kwestie demografii powinny być coraz istotniej widziane w planowaniu strategicznym na każdym poziomie: lokalnym, regionalnym i całego kraju. A że jest z tym problem to chyba wszyscy widzimy. Uczestniczyliśmy w nabożeństwach podsumowujących miniony rok. W niejednej parafii liczba zawieranych małżeństw była śladowa, liczba zgonów w całym roku znacznie przekroczyła liczbę chrztów i niestety mimo wyżu demograficznego wchodzącego w dorosłe życie nie widać zmiany tych tendencji. Nie są to niestety wesołe refleksje i niełatwo będzie zmienić te niekorzystne zjawiska także w naszej społeczności. Jeżeli do tego dodamy wielką ciągle liczbę wyjazdów z kraju w poszukiwaniu pracy, to na pewno kwestia zjawisk demograficznych może być jednym z głównych problemów, przed którymi stajemy. Czy jest na to recepta? Nie jest ona prosta, ale przecież możemy sięgnąć po niemało instrumentów znanych i stosowanych w wielu europejskich krajach. Część z nich zresztą już wdrożono, być może nadeszła pora na następne.