sobota, 12 czerwca 2010

Kataklizm osuwisk

Po czterech tygodniach od powodzi osuwiska na obszarze powiatu strzyżowskiego to już prawdziwy kataklizm. Zanotowaliśmy obecnie prawie 250 zgłoszeń dotyczących zagrożonych budynków z terenu całego powiatu. Do tego dochodzą uprawy, grunty rolne i in. I końca nie widać, choć ostatnie upały na pewno nieco poprawiają sytuację w ziemi, która już jest nasiąknięta wodą jak gąbka. 
Osuwiska wystąpiły we wszystkich gminach powiatu, w 33 miejscowościach. Najwięcej zgłoszeń jest z gmin Czudec, Strzyżów i Niebylec. Dla 50 rodzin to już prawdziwa katastrofa, bowiem w wyniku dokonanej oceny zagrożenia musiały one opuścić swoje domy ... W tej sytuacji wielu z nich zaproponowano tymczasowe lokale zastępcze, wiele korzysta z życzliwości rodzin, znajomych ... Przede wszystkim tym osobom, ale też pozostałym poszkodowanym udzielona została pierwsza pomoc finansowa i rzeczowa, w tym przez Caritas Diecezji Rzeszowskiej. 
Wszyscy jednak pytają przede wszystkim - co będzie dalej, czy zagrożenie będzie postępować, co stanie się z naszym domem, gdzie mamy na nowo się osiedlić, jeżeli utraciliśmy dorobek życia? 
Nie jest łatwa odpowiedź na te pytania. Po wielu naradach z geologami i innymi ekspertami, po przewertowaniu stosownych przepisów prawnych na razie oprócz kompetentnej, fachowej i co najważniejsze szybkiej interwencji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego wspomaganego przez pracowników z sąsiednich powiatów i Inspektoratu wojewódzkiego udało się uruchomić zespoły geologów, którzy dokonują oględzin w terenie wszystkich zgłoszeń dotyczących zagrożeń wokół budynków. Było to możliwe dzięki szybkiej odpowiedzi na nasze zapotrzebowanie ze strony Marszałka Województwa Podkarpackiego i Geologa Wojewódzkiego Pana Mariusza Rolka za co bardzo dziękujemy.
Skala zjawiska jest jednak naprawdę duża. W historii powiatu odnotowaliśmy tylko w 2000 r. tak wiele  ruchów osuwiskowych. Ale wówczas trafiło do nas jakieś 60 - 100 zgłoszeń. Inspektor wydał ok. 10 decyzji o wyłączeniu budynków z użytkowania - teraz takich decyzji dotyczących budynków mieszkalnych jest już 50 ...
Co dalej? Teraz właściciele uszkodzonych lub zagrożonych budynków będą musieli przedłożyć odpowiednie ekspertyzy, które wskażą, co należy zrobić w ich budynkach lub też dokonać rozbiórek. Od kilku tygodni zabiegamy, żeby tak jak w 2000 r. było to zrobione za nich przez odpowiednie, uprawnione podmioty albo też żeby otrzymali odpowiednie, dodatkowe środki na ten cel. W 2000 r. udało się to wywalczyć i wówczas te ekspertyzy wykonywał poprzez zlecenie odpowiednim fachowcom Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Nie mamy jeszcze odpowiedzi na nasze wnioski, ale mam nadzieję, że wkrótce ją otrzymamy.
Następnie trzeba będzie w bardzo zindywidualizowany sposób, we współpracy różnych podmiotów publicznych, wspólnie także z firmami ubezpieczeniowymi pomóc każdej rodzinie w rozwiązaniu docelowym jej problemu, w uzyskaniu odpowiednich środków - na pewno z różnych źródeł, w znalezieniu możliwości zakupu mieszkania, działki, wybudowania domu ... To tym bardziej pilne zadanie, że budowa nowego domu wymaga czasu, a zima nie zawsze pozwoli na przebywanie w tymczasowych lokalach zastępczych. 
Trzeba też powiedzieć o tej zasadniczej różnicy pomiędzy poszkodowanymi przez powóź a tymi, którzy ucierpieli wskutek osuwisk. O ile na terenach popowodziowych możliwy jest powrót do swoich domów, o tyle na osuwiskach w wielu przypadkach byłoby to działanie niecelowe. Dlatego też i koszty odbudowy będą na pewno inne. Co więcej taka skala zjawiska, jaka wystąpiła na naszym terenie, uprawnia do postawienia pytania o rozważenie rozwiązań zabezpieczających dla całych miejscowości, a być może o przeniesienie w nowe miejsca  całych zespołów zabudowań. Jest to tak wielka skala potrzeb, że może być zrealizowana tylko jako specjalny projekt rządowy, nawet nie wojewódzki, ale właśnie angażujący działalność naszego państwa z poziomu centralnego. Te etapy dopiero jednak przed nami ...