środa, 2 czerwca 2010

Osuwiska

Niestety - na naszym terenie znowu pojawiło się zagrożenie osuwiskowe. To wielki problem przede wszystkim obszarów podgórskich. Zdarzenia osuwiskowe przeżywaliśmy ostatnio w latach 2005 - wówczas głównie w Szufnarowej i  2000 na obszarze całego praktycznie powiatu. Teraz skala zjawiska jest jeszcze większa. Liczba zgłoszeń przekroczyła już 100 zagrożonych lub uszkodzonych obiektów, podjęto decyzje o wyłączeniu z użytkowania kilkunastu domów mieszkalnych, kilku budynków gospodarczych. Nie pocieszają nas niestety ani oceny ekspertów, ani prognozy meteorologiczne, które wskazują na opady deszczu w najbliższym czasie, co jeszcze pogłębi i tak trudną sytuację.
Zdarzenia osuwiskowe występują praktycznie na całym obszarze powiatu strzyżowskiego, z tym że w gminie Wiśniowa nie zanotowaliśmy do tego czasu zgłoszeń dotyczących budynków. W wyniku tych zdarzeń ludzie tracą dobytek życia, dach nad głową.
O ile powódź - równie tragiczna - jest jednak łatwiej przewidywalna, o tyle osuwiska są bardzo trudne do zdiagnozowania a jeszcze trudniejsze do zabezpieczenia. Przyczyną osuwisk jest bowiem najczęściej geologiczna budowa danego terenu, która powoduje, że po nasiąknięciu ziemi wodą dochodzi do poślizgu na określonej głębokości: -  kilku do kilkunastu metrów. Można tylko starać się nie pogłębiać zagrożenia, odprowadzając poza zagrożony teren wody powierzchniowe, to jednak działanie raczej kosmetyczne.
Niestety w dziedzinie osuwisk nie mamy też przygotowanych skutecznych narzędzi działania administracyjnego. Dopiero po zdarzeniach z 2000 r. na wiele naszych monitów wprowadzono problem osuwisk do różnych ogólnokrajowych rozwiązań prawnych. Nadal jednak nie są to wystarczające rozwiązania. O ile bowiem służby budowlane dysponują odpowiednim oprzyrządowaniem prawnym i organizacyjnym, o tyle potrafią one ocenić praktycznie skutki zdarzeń tego typu, widoczne w budynkach, nie zaś ich przyczyny. Te zaś tkwią w gruncie, w podłożu i to na dużej głębokości, powinny więc być przedmiotem badania i działania służb geologicznych, profesjonalnie do tego przygotowanych. Tak niestety jednak nie jest. De facto bowiem nie istnieje administracyjna służba geologiczna, nie ma kompetencji i przepisów prawnych odpowiednich na tego typu sytuacje. To czym dysponujemy jest faktycznie własną inicjatywą poszczególnych samorządów czy organów administracji.
Obecnie tak jak w poprzednich latach skupić się musimy na pilnej pomocy mieszkańcom. W pierwszej kolejności potrzebny jest szybki system reagowania, który pozwoliłby się uchronić przed zagrożeniem. Taki system istnieje w oparciu przede wszystkim o stanowisko kierowania Państwowej Straży Pożarnej i wyspecjalizowane służby powiatowe wspomagane przez podmioty zewnętrzne. Po drugie jednak musimy pomóc mieszkańcom w tej jakże trudnej dla wielu rodzin sytuacji. Pomoc ta dotyczyć musi zarówno w przypadku takiej konieczności zapewnienia tymczasowych warunków pobytu, jak i rozwiązań docelowych, a nieraz oznaczać to będzie urządzenie życia całej rodziny na nowo.
Miejmy nadzieję, że w oparciu o ich środki własne, w tym pochodzące z polis ubezpieczeniowych, pomoc państwa, samorządów, innych podmiotów, w tym działania dobroczynne uda się zrealizować to zadanie. O tyle wydaje się to prawdopodobne, że podobna pomoc okazana przy wcześniejszych katastrofach tego typu dała oczekiwane rezultaty.