sobota, 14 sierpnia 2010

Jasna Góra

No i doszliśmy. Po dziesięciu dniach wędrówki nasza pielgrzymka 13 sierpnia około godziny dziesiątej stanęła u wrót Jasnej Góry. Ostatni etap pielgrzymki był szczególnie trudny. Wstaliśmy gdzieś około 1:30 w nocy, żeby wyjść o 2:30 z miejsca noclegu. Modlitwa nocą,w drodze, śpiewane pieśni w tych okolicznościach miały szczególny szczególny czar. Do przejścia były dosyć długie odcinki pomiędzy postojami, dlatego szło się trudno i co tu ukrywać: z bólem pod stopami, z bólem nadwyrężonych mięśni. Bardziej doświadczeni bracia i siostry pielgrzymkowe mówią co prawda, że im cięższe intencje, tym ciężej się idzie...
Po długiej wędrówce nagrodą był widok klasztoru jasnogórskiego - najpierw z oddali, ze wzgórza w pobliżu Częstochowy, później już z ulic miasta. Cała pielgrzymka ze śpiewem i modlitwą, z pozdrowieniami dla przechodniów po dziesięciu dniach wędrówki weszła do tronu Czarnej Madonny. Pielgrzymkowy śpiew i pozdrowienia to zresztą cały odrębny temat, jeden z najbardziej charakterystycznych elementów pielgrzymowania. Pieśni i piosenki pomagają w marszu, ich wpadająca w ucho, ale zarazem rytmiczna i melodyjna struktura głęboko zapada w pamięć, budzi sympatyczne reakcje u przechodniów, czasem wspólnie śpiewających z nami. I pozdrowienia ... wzdłuż całej trasy pielgrzymki wielu ludzi - dzieci, młodzieży, nawet orkiestra dęta w Sędziszowie i Nowym Korczynie witające pielgrzymów. Sympatyczne reakcje machających do nas przechodniów w Częstochowie, kierowców - dodają otuchy, budzą nowe siły - wtedy prostujesz się, zapominasz o bólu i idziesz dalej, nawet śpiew staje się radośniejszy.
Przy jasnogórskich wałach witał nas Ksiądz Biskup Ordynariusz z grupą Księży z naszej diecezji. Każdą grupę osobno, z jej krótką charakterystyką. Później przed obrazem Naszej Matki Królowej Polski przechodziliśmy kolejno ze znakami grup, zatrzymując się na chwile modlitwy. Były chwile wzruszenia: bo doszliśmy po długiej wędrówce, bo jestem przed Twoim obrazem Maryjo z moimi dziećmi, bo ofiarujemy Ci naszą wierność, modlitwę i tyle naszych spraw i trosk w imieniu naszej wspólnoty i mieszkańców powiatu, naszego samorządu... Tego dnia obraz jasnogórski wyglądał szczególnie głęboko i dostojnie - doszliśmy do tronu Matki Bożej Królowej Polski.
Później była Msza Św. na jasnogórskich wałach prowadzona przez naszą diecezję, w której uczestniczyło także kilka pielgrzymek z innych diecezji. Miałem wielki zaszczyt uczestniczyć czynnie w tej Mszy, co będzie dla mnie niezapomnianym przeżyciem - tak samo jak widok mojej żony i dzieci - tam na Jasnej Górze i samo pielgrzymowanie. I na koniec Mszy Św. piękny śpiew przez grupy muzyczne pieśni "Nie zdejmę krzyża" w obecności kilku biskupów - to na długo pozostanie w pamięci chyba wszystkich wówczas zgromadzonych.
Na pielgrzymce jesteśmy braćmi i siostrami. W naszej dziesiątce sympatycznie będziemy wspominać i brata Henryka i brata Roberta, brata Emila i brata Antoniego, który pomimo ponad siedemdziesięciu lat po raz kolejny wędrował w naszej pielgrzymce. Z wdzięcznością myślimy o naszych Księżach z Księdzem przewodnikiem Grzegorzem, z księdzem Andrzejem, Zbigniewem, Krzysztofem. Pielgrzymka to wielkie, niezapomniane przeżycie, a dla mnie szczególnie jest cenne to, że moi współpielgrzymi: Gabrysia, Michał i Dawid myślą chyba podobnie.
Dziękuję Ci Jasnogórska Pani!