czwartek, 31 grudnia 2009

Koniec roku

Powiedz mi, gdzie y w iakiey ziemi
Iest Flora, rzymska krasawica;
Archippa, cud między cudnemi,
Tais, stryieczna iey siestrzyca?
Ty, Echo, co głos wracasz skory,
Gdy pomknie nad strumienia biegi,
Mów, gdzie są Piękne dawney pory?...
Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi!

F. Villon Wielki testament

Ten poemat średniowiecznego, francuskiego poety - awanturnika tłumaczony przez Boya Żeleńskiego dla mnie jakoś najbliżej określa upływ czasu i przemijanie. Może właśnie w ostatnim dniu roku warto przywołać te wersy, w których poeta ukazuje przemijanie ludzkiego piękna, młodości, nieuchronne przejście poza nasz świat - to co jeszcze niedawno widzieliśmy jako trwałe, piękne, młode już nie istnieje, okazało się ulotne jak ulotny być może śnieg zalegający nasze pola, zaciera się nawet w pamięci jak wspomnienie o minionych zimach ...
Minął rok. Przeżyliśmy w nim wiele smutków i radości. Nie brakło sukcesów i trudnych doświadczeń. Tak wiele ludzkich konfliktów, a nieraz i dramatów. W rzeczywistości społecznej czas jest jak wartki strumień, w którym nieustannie płynie niezliczona mnogość naszych indywidualnych odczuć, doświadczeń, przeżyć, pragnień. Dla nas wydaje się oczywiste, że prawdziwe, niepodważalne jest to nasze indywidualne, osobiste przeżycie, doświadczenie, osiągnięcie, ale tak samo myśli ten człowiek obok mnie o swoich doznaniach, ten obok niego i kolejny - suma tych doświadczeń tworzy psychologiczną mozaikę, w której często niełatwo odnaleźć prawdziwy sens i wspólne dla nas wszystkich wartości, przeżycia, doświadczenia. Co nie znaczy, że one nie istnieją. Raczej tylko tyle, że trudno je odnaleźć, a może po prostu nazwać. Każdy z nas potrzebuje bowiem w gruncie rzeczy tego samego. Zdrowie, powodzenie, akceptacja i uznanie, rodzinne szczęście czy po prostu miłość i pokój to te wartości, o które najbardziej zabiegamy. Tego życzymy sobie i innym przy wigilijnym opłatku czy z lampką sylwestrowego szampana,o tych wartościach mówią przywódcy państw i sumień świata, o to modlimy się często nie tylko dla siebie, ale także dla swoich najbliższych.
Jaki był ten 2009 rok dla naszej społeczności? Na pewno pełen nowych doświadczeń. Wielu z nas wyjechało w różne strony świata w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Byli to najczęściej młodzi ludzie. Powrotów jakoś nie widać, ale na szczęście nie tracą oni kontaktu z rodzinnymi stronami i z tego, co słychać większość z nich ma nadzieję, że za jakiś czas tu do nas wrócą. Dla samorządów był to rok intensywnej pracy w przygotowaniu wielu nowych projektów finansowanych w większości ze środków Unii Europejskiej. Wiele takich działań przygotowały samorządy gminnne, nasz samorząd również zrealizował niemal w 100% plany w tej dziedzinie. Efekty tych zabiegów na pewno będą coraz bardziej widoczne w kolejnych latach. Doświadczyliśmy też wielu niespodziewanych tragedii. osobiście nie pamiętam, żeby tak wiele tak tragicznych zdarzeń wydarzyło się w jednym roku: śmierć młodych ludzi na przejeździe kolejowym, wypadki w Cieszynie, Jaśle, Połomi, inne tragiczne zdarzenia pozostawiły piętno rodzinnych dramatów.
Ten czas minął. 365 dni już za nami ze wszystkim, co przyniosły. Do tej rzeki już nie powrócimy, a obraz tego, czym był ten rok im dalej pójdziemy, tym będzie mniej wyraźny. Oddajmy więc głos poecie:

Powiedzcie, kędy iest uczona
Helois, dla miłości którey
Abeylart Piotr, zmienion w kapłona,
Żal
swóy w klasztorne zamknął mury ?
Podobnież, gdzie ta monarchini,
Co
śmiertelnemi szyiąc ciegi
Worek, gachowi grób zeń czyni ?...
Ach, gdzież są
niegdysieysze śniegi !

F. Villon Wielki testament