piątek, 5 marca 2010

Moja Europa 3

Podczas obrad Komisji czy sesji plenarnych Komitetu Regionów na sali spotykają się przedstawiciele władz lokalnych i regionalnych ze wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej. Dopiero przy takim spotkaniu widać jak bardzo różna jest Europa. Mawiał niegdyś Joseph de Maistre - wybitny twórca myśli konserwatywnej, że nigdy nie widział na ulicy człowieka, widział za to wielu Francuzów, Włochów czy Anglików. I tak jest w istocie - to, czym jesteśmy określa nie tylko nasz biologiczny wygląd czy cechy genetyczne, ale również wychowanie i tradycja kształtowana przez kolejne pokolenia. Stąd też każda kultura narodowa nie jest bytem abstrakcyjnym, ale jest w jakimś sensie częścią nas samych, częścią naszej osobowości, Przyzwyczajeni jesteśmy od dzieciństwa do jednego obrazu świata, do przestrzeni fizycznej, ale również językowej czy społecznej ukształtowanej w określony sposób. Przenosimy więc ten nasz obraz podświadomie na kształt całego świata. Jesteśmy zdziwieni a nawet zaskoczeni, gdy okazuje się, że w innym kraju obraz ten wygląda zupełnie inaczej, a to, co dla nas było oczywiste, dla innych może być oczywiste na zupełnie inny sposób. Nie dotyczy to tylko języka, chociaż także w tej rzeczywistości, jeżeli zagłębimy się w nią dokładnie, to okaże się, że tłumaczenie jest tylko przybliżeniem wyrażanych treści - zgłębianie tajników danego języka pozwala bowiem odkrywać jego prawdziwą strukturę znaczeniową, możliwą do pełnego zrozumienia tylko w tym języku - za nią stoi cała  będąca jego podłożem kultura i tradycja. Podobnie jest z kontekstem kulturowym, społecznym, ale również z takimi sferami jak chociażby model organizacji państwa czy administracji lokalnej.
Dla nas, żyjących w republice - ten typ ustroju wydaje się czymś oczywistym, jednak na naszym kontynencie wiele krajów ma formę monarchii czy federacji. Również na poziomie lokalnym czy regionalnym właściwie trudno wskazać dwa takie same systemy społeczne, bo nawet organizacja tak ważnej sfery życia publicznego jak oświata jest całkowicie różna nawet w sąsiednich krajach. Dodać też trzeba, że ta różnorodność to wielkie bogactwo, to cenny kapitał wielu wieków tradycji, który dzisiaj stanowi o sile naszych społeczeństw, ale niestety jest w wielu punktach zagrożony powszechną uniformizacją w procesie globalizacji... Podobnie też jest z systemem władzy regionalnej i lokalnej - każde państwo ma za sobą długą tradycję budowania jej formy i struktur, dopasowując system administracyjny  do potrzeb państwa i obywateli. Mamy też do tego prawo - my Polacy - aby nasza organizacja państwa wynikała z naszej tradycji historycznej i odpowiadała naszym aktualnym potrzebom. Dlatego też z góry skazane na niepowodzenie są próby - tak powszechne u nas - powoływania się na doświadczenia innych krajów i powielania ich rozwiązań organizacyjnych. Tak było chociażby w dyskusji o powiatach jakiś czas temu, w której zarzucano, że są one zbyt małe w stosunku do dajmy na to powiatów niemieckich. Ale są dostosowane do naszej struktury państwa i wynikają z naszej tradycji, uwarunkowań lokalnych i regionalnych - podobnie zresztą jak w innych krajach inne struktury organizacyjne. Doświadczenie europejskie uczy, by zbyt łatwo nie wyciągać wniosków uogólniających, nie przenosić doświadczeń jednej rzeczywistości państwowej do innej, bo takie działanie jest często radykalnym uproszczeniem dokonanym bez racjonalnych podstaw. Europa nie tylko pod tym względem jest bardzo różnorodna i taka powinna pozostać.